Ostatnio miałem okazję obejrzeć drugi(a w ogóle piąty) film pełnometrażowy dotyczący Naruto(konkretnie serii 'Shippūden'). Cóż mogę powiedzieć na jego temat? Sam film zły nie jest. Jego największą w zasadzie wadą jest... Całkowicie bezsensowna(z punktu widzenia fana) fabuła. Motyw z latającymi ninja, całą nowoczesną technologią nie był by zły, gdyby nie uniwersum, w jakim został osadzony: troche dziwnie w świecie ninja wyglądają choćby... karabiny strzelające kunaiami. Albo moment, gdy okazuje się, że Ktoś Bardzo Ważny dla osoby, wokół kręci się akcja(tu niespodzianka - tytułowe Więzi nie odnoszą się wcale do Naruto i Sasuke, ale o tym później) jest jakby nieco wtórny. 'Zaraz, gdzie ja to już widziałem? A, no tak! Itachi i Sasuke!' A teraz a propos tytułowych Więzi: przyznaję, spodziewałem się, że akcja będzię dotyczyć kolejnej próby sprowadzenia Sasuke do Konohy, ale si przeliczem. Prawda, jakoś tam współpracowali, ale widać było, że robią to z konieczności.
Kreska jest poprawna, nie ma się do czego przyczepić. W muzykę się za bardzo nie wsłuchiwałem, powiem tylko, że IMO najlepiej brzmią ścieżki znane z soundtracku do 'Shippūden'a. Ogólnie chyba warto obejrzeć, ale lepiej nie traktować go jako uzupełnienie fabuły - lepiej jak taki oficjalny doujinshi.

Mi osobiście film się podobał grafika trochę lepsza niż w serialu, muzyka też nie była zła. :D

Mnie tez sie podobal ale czekam na ten 3 ktory bedzie gdzies w marcu lub w kwietniu

Mnie równiez podobał się ten film. Mogliśmy znowu ujrzeć w akcji Naruto i Sasuke razem jako sprzymierzeńcy(choć chwilowo), więc jako tako film był godny uwagi, z niecierpliwościa czekam na następny.

Film był ciekawy :) oglądałem wiele razy, choć trochę te nowe technologie mi nie podeszły.

Film był nawet ciekawy ale niestety nie przemawiał do mnie. Latający ninja? Technologia godna 22 wieku? 0-ogoniasty kyuubi, który siedzi w każdym z nas i wyłazi gdy czujemy nienawiść? Nie to nie dla mnie. Użyłem słowa ciekawy z prostego powodu : Sasuke jest "Normalny" i działa razem (chwilowo) z Naruto w grupie. Ba, nawet nie próbował go zabić.